Tak jak nad Rio Negro tak i u mnie nadeszła nowa pora roku. Szkoda tylko, że u mnie jest kapiąca zamiast deszczowej

Jak tylko poziom wody sięgnie wloty do filtrów to dojdzie jeszcze deszczownica

Z Chilautowego fishroomu trafiły tu ostatnie największe sztuki. 7 szt około 12 cm. Zastanawiam się jeszcze na przełożeniem pary, ponieważ kompletnie nie mam czasu na latanie z wiaderkami i pilnowanie narybku. Po wymianie wody na 100% RO zajmę się zejściem z pH do takiego jak u Heckli i pewnie one też tu trafią za miesiąc lub dwa.
Dlaczego te pokraki jeszcze u mnie pływają? Ano dlatego, że mam akwarium, w którym staram się odwzorować biotop. Ryby się tu wytarły i odchowały same młode tak jak umiały najlepiej bez mojej zbytniej ingerencji. W pewnym sensie jestem z nich dumny i nie widzę powodu zabijania ich dla samej eliminacji.
Do kompletu dojdzie ławica "elek" i kirysów corydoras duplicareus. Wrzuciłbym jeszcze ławicę neona, ale Hoplarchusy raczej by je wsunęły w moment.
A więc deszcz kapie: