Ja mam o tyle dobrze że rolnictwo w mojej okolicy trzyma się jeszcze . Często wykonuje usługi dla nich . Wystarczy brać od nich to co dla siebie trzymają - a zawsze nadwyżka jest .
Wędliny - kupuję na giełdzie od rzeznika - rozbiór na twoich oczach , mięso badane - co nie sprzeda , wieczorem przerobi i wędliny starym sposobem z jalowcem wędzi.
Waśnie się wybieram - jak co sobota na zakupy i tej porze

.
później nie ma jak wjechać - tyle ludzi . A ceny 30 % mniejsze jak w jakimkolwiek sklepie .
wszystkie firmy mają tam swoje stoiska + stanowiska rolników sprzedających swoje plony a ludzi tłum .
Taki mój market - nawet wędzone wędliny prosto z wedzarki

Wyroby wlasne rolników - atakują wszyscy -
masło prawdziwe - 250gr - 5 zł
kura - 12 zł za szt - świeżo zabite
jaja - do wyboru - z 1/2/3 x żółtkami
sery wlasnorobione - z kilkunastoma dodatkami do wyboru - czarnuszka , jarmuż , czosnek itd.
kaczki świeże - własne hodowane , tyle że oskubane
sekacze - prawdziwe - sklepowe nie nadają się do jedzenia przy nich
pasztetowa wędzona , kaszanka pieczona , salcesony , smalec do smarowania , podgardle.wędzone - do zupy / bigosu jako wkładka, sery z koziego mleka , mleko prawdziwe nie przetworzone w butelkach , jaja z wolnego wybiegu , piekarnie - z tradycyjnym chlebem na zakwasie i smalcu pieczone .
Największy ruch - w rodzinnych firmach, tradycyjnych - gdzie marka już jest wyrobiona kolejka do 100 osób o 9 dochodzi . Wyroby Jak za komuny , kłótnie o kolejkę ,
Jak mam dość wędzonych - kupuję mięso i piekę sam
7 30 po zakupach